piątek, 31 maja 2019

Wolne krowy z Deszczna do kupienia

Wolne krowy do kupienia!

Dobra wiadomość: wolne krowy z Deszczna są do kupienia.
Właścicielami 185 krów w Ciecierzycach, gmina Deszczno są bracia Paweł i Marian Skorupowie.  15 krów jest zakolczykowanych i zarejestrowanych w ARiMR. Rolnicy mają nadany numer producenta i siedziby stada. 15 krów posiada paszporty także mogą być transportowane na drugi koniec Polski.
Pozostałe krowy też będą kolczykowane i rejestrowane przez rolników na dniach. Dzisiaj budowa poskromu do kolczykowania krów.

Krowy są zdrowe, dobrze odżywione, zadbane, naturalnie wypasane od lat na obszernych łąkach nadrzecznych.

Te 15 krów są do kupienia od ręki, od zaraz. Wystarczy podejść do rolników i z nimi porozmawiać.  Cena za wolną krowę 4000 zł.

Bracia Skorupowie proszą obrońców zwierząt o pomoc w budowie poskromu do kolczykowania i badania krwi pozostałych krów.  Rolnicy mają kolczyki i kolczykownicę oraz wprawę w kolczykowaniu.

Poskrom jest głównie potrzebny do kolczykowania byków, ale nie tylko. Krowy będą miały pobieraną krew do badania. Proszę obecnych na miejscu obrońców zwierząt, by pomogli zbudować poskrom. Proszę podejść do rolników i z nimi porozmawiać.

Podczas kolczykowania krów też przydałaby się pomoc przy łapaniu krów i ich katalogowaniu. Mile widziana osoba z aparatem fotograficznym która sfotografuje każdą zakolczykowaną krowę, w ten sposób by był widoczny numer kolczyka i krowa. Czyli dwa zdjęcia: zbliżenie na pysk z kolczykiem i numerem widocznym, oraz krowa zakolczykowana widoczna w całości.

Rolnicy poszukują nowego miejsca do wypasu dla swoich zwierząt, gdzie będą mogli je przez te lato paść zanim sprzedadzą.

Najlepszy byłby układ taki, że właściciel bierze dopłaty za ziemię, a oni tam tylko wypasają swoje krowy, dzięki czemu właściciel nie musi kosić trawy.

Jest możliwość dogadania się by bracia zapłacili za dzierżawę bykiem lub krową. Dzierżawa może być na gębę, byle krowy mogły się paść tego lata do jesieni.

Więcej informacji tel. 511945226 Izabella Redlarska
Fundacja Obrony Hodowcy
Polskie Rolnictwo Patriotyczne
rolnictwo ) adres.pl

Ekoterroryści doprowadzają rolników do śmierci

Ludzie okradani przez fundacje pseudo pro zwierzęce umierają  z rozpaczy.

GosiaW
wczoraj (19:26) na wp.pl

Krowy hoduje się żeby je zabić i zjeść. W czym problem?
Obrońcy zwierząt niech zainteresują się ludźmi, którym się te zwierzęta odbiera.

Po odebraniu krowy mój sąsiad zmarł. 

Szukał jej całą zimę. Obrońcy zwierząt się nim nie zainteresowali. 

Pazerne hieny z fundacji liczą na darmowy łup

Ja tak to tutaj tylko zostawię.


Anna Petrutiu Przeżyły jakoś tyle lat bez "kilku ton paszy treściwej dziennie" czy min. "2-3 stałych opiekunów". Również bez przynoszenia "zysku" i wydawanego na nie "majątku" 😎


Roman Sworski dokładnie!
i pewnie bez chorób i śmierci... a nie, chwila, dobili byka bo połamał się gdy chcieli go i stado transportować (wojsko). 


PS krowy potrafią pływać. tak na wszelki wypadek piszę, bo niektórzy na pewno mysla, ze potrzebowaly ratunku gdy schronily sie na wyspie (moze byly jakies inne przeslanki zeby zajac sie nimi, moze sytuacja naprawde wydawala sie dramatyczna, ale moze taka byla dla ludzi?)
https://youtu.be/XjHRrNfko6Y



Aneta Szulc Wcale nie dziwie sie, ze UE grozi palcem ministrowi. Tez bym mu pogrozila. Jego pomysl jest tragiczny. Chce sprzedac krowy rolnikom, a wtedy nikt nie bedzie mial nadzoru nad nimi i nikt nie bedzie wiedzial, co sie z tymi krowami dzieje. Moze trafia do obiegu spozywczego? Kto wie.
I tak to jest wbrew przepisom. Natomiast to co chca zrobic aktywisci jest zgodne z unijnym prawem. Tak twierdza prawnicy, ktorzy sie tym zajmuja.
"- Prawo polskie i unijne mogą stać i stoją po stronie stada krów z Deszczna. Nie ma żadnych przeciwskazań od strony prawnej, by je uratować. Trzeba tylko stosować właściwie prawo - mówi portalowi PolskieRadio24.pl mec. Karolina Kuszlewicz."



Igor Choromanski trzeba uzbierac z grupy pieniadze na zakup i utrzymanie.


Anna Dryglas Minister "zaapelował do organizacji ekologicznych o zbiórkę na utrzymanie krów " - po co, jeśli mamy bezpłatne dożywotnie miejsce dla krów? Mamy też bezpłatny transport. Nie mamy tylko zgody na pomoc tym krowom. Czy naprawdę ciągle rząd uważa, że jesteśmy ciemnym narodem?


Kasiorek Kasiorek Nosz kuzwa dadzą je rolnikom a organizacje mają za to płacić? Chore! Oddać krówki złodzieje jedne🤬

Na przykład; żeby zarejestrować rodzące się każdego dnia cielaki AMiRR (Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa), wymaga numer rejestracyjny matki i ojca.
Niestety, w stadzie ani krowy ani byki nie posiadają takich numerów ewidencyjnych, w praktyce są nieistniejącymi zwierzętami.
W takiej sytuacji nie ma możliwości przeniesienia stada (odsprzedania, przekazania) drugiej osobie.
Jeżeli my, byśmy chceili takie badania, rejestrację i wyrób paszportów dla krowek opłacić, muszą one cały czas pozostać jako własność braci. Jaką mamy gwarancję że je później oddzadzą czy odsprzedadzą?

Betty Oberska A czy ci bracia mogą zrzec się dobrowolnie na rzecz fundacji/organizacji? Z legalnego punktu widzenia.

Ela Mikucka Myślę że mogliby, chociaż sytuacja jest trochę skomplikowana. Tylko czy znajdzie się organizacja ktora zarejestruje stado w ARiMR? Trzeba sprawdzić wymogi czym należy dysponować by to uczynić.



To są fragmenty dialogów ze strony tak zwanych obrońców krów z Deszczna.

Ekoterroryści mają to do siebie, że rozpętują wielką gównoburzę, a ich ukryte intencje wcale nie są szlachetne. Ekoterrorystom chodzi o obłowienie się cudzym kosztem.

Cała sytuacja wygląda tak, że okradziono rolników. Zabrano im zdrowe zwierzęta, którymi oni się opiekowali od lat, które latem wypasali na łąkach nadrzecznych, a zimą dokarmiali sianem.

Teraz rabusie kombinują, żeby od rolników wyłudzić bydło i obciążyć gigantycznymi kosztami utrzymania krów,  mimo że rolnicy mają darmowe utrzymanie krów w swoim zakresie.  To jest oszustwo i wyłudzenie.

Widać też doskonale, że fundacje nie są chętne by pomagać krowom i płacić za utrzymanie zwierząt jeżeli nie mają zagwarantowanego przejęcia na własność bydła rolników.

 Branża pro zwierzęca to bardzo brudny biznes.

Znalezione na WP.pl

GosiaW
Krowy hoduje się żeby je zabić i zjeść w czym problem.Obrońcy zwierząt niech zainteresują się ludźmi którym się te zwierzęta odbiera.Po odebraniu krowy mój sąsiad zmarł.szukał jej całą zimę.Obrońcy zwierząt się nim nie zainteresowali








czwartek, 30 maja 2019

Unia Unia über Alles!


Unia Unia über Alles!

Ile gospodarstw zostało zlikwidowanych w Polsce po wejściu Polski do Unii Europejskiej? Macie pojęcie? Nie oszukujcie, że Unia to dobro, które służy polskim rolnikom, skoro to właśnie za czasów Unii ogromna ilość gospodarstw została zlikwidowana z powodu nowych przepisów jakie zostały wprowadzone za sprawą Unii.

Wcześniej było gospodarzenie, a teraz są wymogi i gigantyczna biurokracja.
Wymogi wymuszają kosztowne inwestycje, które rujnują wiele gospodarstw, gdyż kredyty są lichwiarsko oprocentowane, co uniemożliwia  spłatę kredytów, a dotacje są zaniżone dla Polski i polskich rolników i także przegrywamy konkurencję z Niemcami i innymi rolnikami z Zachodniej Europy.

Powstały wielkie hacjendy, a zostało zniszczone tysiące małych gospodarstw.
Teraz rolnicy z tych małych gospodarstw pracują za granicą, bo w kraju nie ma dla nich miejsca.

Fundacje fałszują wyniki badań

Jedna z tak zwanych "obrończyń zwierząt" zaangażowana w odebranie rolnikom krów daje do zrozumienia o tym, że zdrowe krowy po wywiezieniu przez fundacje będą miały złe wyniki badań, które to wyniki zaszkodzą także innym rolnikom mieszkającym w okolicy i wypasającym krowy w tych samych warunkach nad rzeką Wartą.

Wypowiedź tej pseudo obrończyni zwierząt jest mętna, ale wystarczy się dobrze wczytać i zastanowić się dlaczego odradza wywiezienie zwierząt na badania  zlecone przez fundację.

Dowód:

Agnieszka Kielczewska Najlepiej przeprowadzić badanie w miejscu w którym są obecnie. Zakładamy, że krowy są zdrowe i bardzo malo prawdopodobne jest aby byly chore. Wiele stad okolicznych krów jest wypasanych na obszernych łąkach z ta różnica, że łąki te są ogrodzone. Krowy te są badane i od lat żadna z chorób nie wystąpiła. Teoretycznie jeśli zostanie wykryta choroba u ratowanych krów obojętnie czy w miejscu innym odizolowanym, czy w Ciecierzycach wówczas i tak zgodnie z prawem będzie problem dla krów z okolic Ciecierzyc, wiec po co je przewozic na badania? 


Przekaz zakamuflowany:

1. Krowy rolników o nazwisku Skorupa są zdrowe.
2. Po wywiezieniu krów braci Skorupów na badania fundacyjne nagle okaże się, że są chore.
3. Ponieważ te krowy Skorupów wypasały się razem z krowami innych rolników, ci inni rolnicy będą mieli problemy.
4. Unia w obliczu domniemanego wykrycia siedliska epidemii nałoży na Polskę embargo.






Oddać krowy właścicielom!!!




Oddać krowy właścicielom!!!

Panie Ardanowski, ci rolnicy to bohaterowie - wyhodowali stado prawie 200
krów mając zaledwie 2 hektary swojej własnej ziemi! Im się należy medal, a nie kara, licytacja i więzienie!!!

Proszę im załatwić dzierżawę, aby mogli dalej hodować to stado!
Krowy są zagonione do zagrody, pobrać krew, zrobić badania i dać tym ludziom kawałek ziemi w dzierżawę! Szlag może trafić człowieka, że obszarnicy zabierają każden jeden hektar, bo mają układy, a ten co potrzebuje kawałek ziemi nie mając układów nie dostanie jej.

USTAWY SĄ martwe panie Ardanowski, w KOWRACH siedzą od lat te same gęby przyspawane do stołków i nic nie zmieni ich mentalności .Popieprzyły im się epoki i ustroje!
komuna wiecznie żywa!

Konfederacjo, nie pozwól aby urzędasy mordowały rolnikom zwierzęta, a fundacjom, by je kradły! Brońcie 200 krów z Deszczna!

Oddać krowy właścicielom!!! Krowy są własnością rolników i to rolnicy mają prawo decydować o ich losie!!! Te krowy nie są chore - to jest piękne, zadbane stado i ma swoich właścicieli! Nikt nie ma prawa tych krów ruszyć!!!

Nie macie prawa kraść ani zabijać cudzej własności!
Żaden z was nie ma prawa ruszać tych krów: ani minister, ani inspektor weterynarii, ani żadna fundacja! Żaden z was nie jest właścicielem tych krów!
Łapy precz od cudzych zwierząt!!!

Krowy muszą wrócić do prawowitych właścicieli!!!
Krowy muszą wrócić do rolników!

Komuchy, łapy precz od cudzej własności!!! Poszli won!!! 😬

Rolnicy! Jesienią głosować na Konfederację, która nie pozwoli na takie kradzieże i bestialstwo wobec rolników i ich zwierząt!!!

Indianka

Przybywa cieląt w najsłynniejszym stadzie bydła w Polsce, które należy do Pawła i Mariana Skorupów z Ciecierzyc w gminie Deszczno. Stado okrzyknięte przez media „dzikim” zostało zamknięte w odizolowanej zagrodzie.

W tych dniach urodziło się kolejne cielę, które już bryka z około 30 pozostałych. Zgodnie z decyzją sądu stado, teraz już ponad 180 krów, ma być zabite, a następnie zutylizowane.
Taką decyzję rozumie i popiera argumentami zdrowotnymi oraz epidemiologicznymi dr Edyta Siwicka, powiatowy inspektor weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim, która mówi o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą stado. 
– Nie wiadomo, czy krowy z tego stada są chore – może one zarażają dziką zwierzynę, a może one są zarażane? – wskazuje dr Siwicka. – Zagrożenia mogą być różne, choćby gruźlica czy białaczka, bo zwierzęta nie przeszły od wielu lat żadnych badań i stanowią zagrożenie dla siebie nawzajem, ale też dla innych zwierząt
Ponadto bydło braci Skorupów nie jest kolczykowane i nie ma paszportów
 Co gorsze, odtworzenie historii poszczególnych krów byłoby bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, właśnie ze względu na wieloletnie zaniechania i uchybienia – dodaje dr Siwicka. 
Inspekcja Weterynaryjna próbowała temu zapobiec, gdy przez długie lata wysyłała do gospodarstwa kontrole i zawiadomienia, próbowała się kontaktować z rolnikami. Ale, jak twierdzi, pisma nie były odbierane, a kontakt z rolnikami wręcz niemożliwy. 
– Inspektorom udało się tylko raz porozmawiać z jednym z rolników, ale wtedy właściciel powiedział, że nie będzie kolczykował zwierząt – wspomina dr Siwicka. 
Mimo tak wielu uchybień ze strony gospodarzy i nakazu likwidacji krów podlegają one dalej ustawie o ochronie zwierząt i dlatego będą zabijane zgodnie z prawem pod nadzorem lekarza weterynarii, a następnie utylizowane zgodnie z procedurami.
Ostatecznie koszty tej operacji będzie musiał pokryć właściciel stada, bo ministerialne pieniądze przeznaczone teraz na te potrzeby to pożyczki na wykonanie zadania.

Nic nie wiedziałem?

– Nie wiedziałem, że jest taka rozprawa – mówi Paweł Skorupa, odnosząc się do decyzji sądu podtrzymującej wniosek inspektora weterynarii. – Pojechałbym na nią, żeby wszystko wyjaśnić przed sądem. 
Razem z bratem od niemal 40 lat prowadzi gospodarstwo rolne odziedziczone po rodzicach. Teraz zostały im zaledwie 2 hektary, a jeszcze kilkanaście lat temu dzierżawili ich 30. To starczało, aby wykarmić stado niemal 50 krów mlecznych. Z czasem, gdy mleko przestało być opłacalne, bracia przerzucili się na bydło rzeźne. 
Dawniej respektowali konieczne formalności, o czym mogą świadczyć kolczyki, jakie mają jeszcze w uszach niektóre ze sztuk w stadzie. 
– Zwierzęta trafiły na wolny wypas około 10 lat temu, gdy straciliśmy szansę na dzierżawę gruntów na pastwiska i paszę dla krów. To wtedy zaczęły się kłopoty – opowiada Paweł Skorupa. – Nie wiem, dlaczego nie przyznano nam gruntów, a nie potrzebowaliśmy dużo, może dwadzieścia, trzydzieści hektarów dzierżawy. 
Dlatego swoje krowy od tamtego czasu wypasał z bratem na nieużytkach w zakolu między Notecią i Wartą. 
Teraz, gdy wszystkie przepisy sprzysięgły się przeciwko nim, nie wiedzą, co mają zrobić.

– Co teraz będzie? Trzeba jakoś ratować te zwierzęta, ich zabicie byłoby haniebne – mówi pan Paweł. – Gdyby ktoś nam pomógł dopełnić formalności, zakolczykować krowy, chcielibyśmy je sprzedać, żeby choć ich nie zabijać. 


Rolnik zaczął się już starać, aby do tego doprowadzić. Ma kolczyki, a w zeszycie spisał część stada, matki, ale dalej... 
Brat Marian nie traci nadziei i chwali się nowymi cielakami, które przychodzą w stadzie na świat. 
– Proszę zobaczyć, jak skaczą, jak się bawią – mówi Marian Skorupa, pokazując na cielaki. 

350 tys. zł na likwidację

Stado braci to problem, który lokalne i krajowe władze rozwiązują po kilkunastu latach od jego pojawienia się. 
Aleksander Szperka, zastępca wójta gminy Deszczno, na terenie której stado krążyło, deklaruje ciągle chęć pomocy rolnikom. 
– Nie chcemy, żeby panowie ucierpieli w efekcie tych działań. Nie chcemy ich krzywdzić. Chcemy pomóc– zapewnia. 
Historię „dzikiego stada” relacjonuje z wyraźną troską, ale i niepokojem. 
– Chcieliśmy nawiązać z nimi współpracę, aby rozwiązać ten problem. Rozmawialiśmy z nimi. Wtedy zapowiadali załatwienie sprawy, ale niestety bez skutku – opowiada samorządowiec z Deszczna.
Teraz, gdy stado zostało już zapędzone do zagrody na obrzeżach wsi, dziennie opieka nad zwierzętami (pasza, woda, nadzór) kosztuje samorząd około 3,6 tys. zł.

  • Bracia Skorupowie ciągle nadzorują swoje stado i zajmują się nim, choć zostało zagonione do zagrody 
– Krowy z tego stada należało odizolować, bo inni rolnicy chcą na wiosnę wypuszczać na wypas swoje zwierzęta, ale także dlatego, że stanowiły zagrożenie na drogach dla kierowców i naturalnie chorobowe. A to niedopuszczalne – zaznacza Aleksander Szperka. 
Podkreśla, że gmina realizuje te zadania z przykrością, ale trwającą od kilkunastu lat sytuację należało przerwać. 
– Stado na wolnym wybiegu nie może stanowić zagrożenia, utrudniać normalnego funkcjonowania innym rolnikom czy stwarzać niebezpieczeństwa – podkreśla Szperka. 
350 tysięcy złotych na załatwienie sprawy, czyli likwidację stada, a potem jego zutylizowanie, przeznaczył na wniosek wojewody minister rolnictwa, ale... jest jeszcze nadzieja dla nieszczęsnych krów. 
Jak bowiem informuje biuro prasowe ministerstwa rolnictwa: „(...) ostateczne decyzje dotyczące dalszych losów nieoznakowanego stada krów jeszcze nie zapadły. Ustalenia i konsultacje w tej sprawie prowadzone są przez Inspekcję Weterynaryjną”. Chęć zaopiekowania się krowami zadeklarowały organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. To jednak nie eliminuje zagrożenia ewentualnymi chorobami. 
Redakcja „Tygodnika Poradnika Rolniczego” apeluje, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli oszczędzić krowy. Wszak one niczemu nie są winne. Zawinili ludzie. 

Artur Kowalczyk 

https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/aktualnosci_/ludzie-zawinili-krowy-zaplaca/

https://www.facebook.com/groups/2837600606464555/

https://www.wp.pl/?s=wiadomosci.wp.pl%2Fsgwpsgfirst-6386229935593601a

Minister darował życie krowom rolnika

Jak wspaniałomyślnie! Ale czy to w porządku, by urzędnicy i dygnitarze rządowi decydowali za właściciela o jego własności?
Polska powinna być krajem bezwzględnego poszanowania człowieka i jego własności.


Krowy nie były zbadane, a krąży plotka, że chów wsobny. O ile nie dziwi pomawianie rolników przez fundacje i inspektorów weterynarii, to o tyle dziwi pomawianie przez ministra. Najpierw udowodnij ten chów wsobny, a potem pisz o nim i mów o nim.

 Jeśli nawet byłby chów wsobny to nie jest to powód żeby zabijać całe stado.
Kazirodztwo wśród zwierząt nie jest zakazane. W najlepszych rasowych hodowlach stosuje się chów wsobny w mniejszym lub większym stopniu i nie jest to powód do zabijania drogocennych zwierząt. W ten sposób uzyskuje się zwierzęta o pożądanych cechach wspólnych. Poza tym wystarczy odłowić z tego stada byki i wprowadzić nowe, niespokrewnione, które pokryją krowy.

Rolnik "wygnał krowy na poniewierkę” - naprawdę? i nikt ich nie ukradł przez tyle lat??? Kolejna bzdura! Rolnicy zajmują się tymi krowami od lat wypasając je na nieużytkach i nadzorując stado.

Takie "dzikie krowy", że tak łatwo złapali i zamknęli w ogrodzeniu???
Ja będąc dziką krową nie dałabym się złapać żadnym ciulom z fundacji.
Gdyby krowy nie były oswojone nie dałyby się tak łatwo złapać.
A oswojenie krów świadczy o tym, że obcowały z ludźmi, że ludzie się nimi zajmowali.

Ma rolnik jakieś wyroki za spowodowanie strat w uprawach rolnych i niebezpieczeństwa na drodze czy to tylko takie czcze gadanie?

Krowy nie chorują, nie padają, wyglądają zdrowo i żywotnie i zakłada się, że są chore??? Widać straszną nienawiść do tych biednych rolników.

Naprawdę minister zna prawo? Brak kolczyka to powód do mordu na niewinnym zwierzęciu? I wy takie prawo wprowadziliście w Polsce?

Jak wy takie prawa wprowadzacie w Polsce pod wpływem debili z Unii Europejskiej to my musimy jak najszybciej opuścić Unię dla własnego bezpieczeństwa. Nie ma innego wyjścia. Bo jak Unia Europejska w swoim debilnym amoku wprowadzi prawo, żeby poddawać eutanazji wszystkich emerytów w wieku 70 lat wzwyż to wy to zrobicie!!! 😬

Tym rolnikom trzeba zapłacić za skonfiskowane bydło i dać im wybrać sobie kilka sztuk na te dwa hektary, które posiadają, a najlepiej byłoby załatwić im dzierżawę w okolicy żeby mogli dalej całe stado hodować. To pracowici ludzie którzy od 40 lat opiekują się swoim stadem zwierząt. Trzeba zapytać ich czy chcą pieniądze za stado czy wolą dalej hodować, bo to oni są prawowitymi właścicielami, a nie urzędnicy i to jest ich wybór co zrobić z krowami. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży stada mogliby sobie dom wyremontować i dokupić ziemi.

 Panie Ministrze Ardanowski, dziękuję, że nie pozwolił pan bezdusznym urzędasom bezmyślnie zabić i spalić tych krów, ani nie pozwolił pan by krowy ukradły hieny z fundacji.

Ale rolnikom trzeba za te krowy zapłacić, bo to ich mienie podległo barbarzyńskiej konfiskacie.

 Jeżeli jest pan uczciwym, cywilizowanym ministrem - zapłaci pan właścicielom za zabrane im krowy.

Widział pan w jakim obdrapanym domu mieszkają? Ci ludzie potrzebują pieniędzy na remont kapitalny domu oraz na starość za długie, ciężkie lata pracy przy zwierzętach. Niech pan pamięta, że najważniejszy jest człowiek, a nie przepisy zwłaszcza takie nielegalnie uchwalane w Brukseli w sposób tak rażący i skandaliczny jak pokazuje to na filmach w internecie europoseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji.

Indianka

Jan Krzysztof Ardanowski: krowy będą żyły. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego


- Podjąłem ryzyko i krowy będą żyły. Wziąłem do siebie mocno przede wszystkim prośbę prezesa Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy - powiedział w środę wieczorem Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Chodzi o stado dzikich krów z Deszczna, które miały iść na ubój.
Jan Krzysztof Ardanowski był w środę "Gościem Wiadomości" w TVP Info. Przyznał, że w stosunku do stada dzikich krów "popełniono wiele błędów".
- Przede wszystkim rolnik, który kiedyś te krowy na poniewierkę wygnał, one zdziczały, rozmnażają się w niewłaściwy sposób. Jest skrzyżowanie kazirodcze, wsobne. Zdziczały, powodują straty w uprawach rolnych i niebezpieczeństwo na drogach. Nie wiadomo, jaki jest ich stan zdrowotny, ale wiele osób interweniowało, cały ruch społeczny powstał w obronie tych krów - stwierdził Ardanowski.
Minister rolnictwa przyznał że zna prawo unijne i zgodnie z nim: "krowy powinny być ubite".
- Bardzo mocno biorę pod uwagę przede wszystkim interweniowanie, a raczej prośbę prezesa Kaczyńskiego, którego bardzo cenię, również Andrzeja Dudy, razem z nim byłem współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, dla mnie prośba prezydenta jest bardzo ważna. Podjąłem ryzyko. Te krowy będą w jednym z państwowych gospodarstw, gdzie nie ma bydła, żeby coś się nie przeniosło. Będą zatrzymane, karmione, przebadane, sprawdzimy, jaki jest ich stan zdrowotny, będą zakolczykowane, wprowadzone do systemu rejestracji zwierząt - powiedział Ardanowski.
Dodał, że jeśli krowy okażą się zdrowe, wtedy będą mogły zostać przekazane rolnikom. Zaapelował też do organizacji ekologicznych, aby zbierały pieniądze na utrzymanie stada krów.

BŁĄKAJĄ SIĘ OD 10 LAT

Chodzi o błąkające się od 10 lat stado 179 krów z Deszczna. Zwierzęta nie są zarejestrowane oraz nie są objęte żadną formą opieki weterynaryjnej. Stado niekontrolowanie się powiększa, dlatego początkowo podjęto decyzję o jego wybiciu.
Decyzja o uboju spotkała się z protestem środowisk ekologicznych i aktywistów, którzy pełnią dyżury przy stadzie krów. Zbierane były podpisy pod specjalną petycją.
W tej sprawie dwukrotnie interweniował Jarosław Kaczyński, który osobiście zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. "Minister Krzysztof Ardanowski oraz Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka zapewnili mnie, że szukają szczęśliwego rozwiązania dla stada z Deszczna" - napisał z kolei prezydent Andrzej Duda.

Polskie Rolnictwo Patriotyczne - nowy projekt

Polskie rolnictwo, a w tym rolnicy, borykają się z narastającymi problemami generowanymi przez Brukselę i Warszawę, które pora rozwiązać. Ta strona ma między innymi temu służyć - opisywaniu problemów rolników i rolnictwa polskiego, analizowaniu ich oraz wskazywaniu rozwiązań. Ku chwale Ojczyzny! 🌿

Masz newsa, zdjęcie lub filmik dotyczący rolnictwa, hodowli i tematów pokrewnych?
Prześlij nam na e-mail: 

rolnictwo ) adres.pl

(Usuń nawiasy)